Z łyżki wędrującej do ust małej małej Indonezyjki spadają ziarenka żółtego ryżu, które bezpiecznie lądują na mojej stopie. Siedzimy ciasno, stykając się kolanami. Jest nas dużo. Powietrze jest tak gęste, że aż się klei. Pociąg mknie wśród wiosek i pól
Tak jak wspominaliśmy w ostatnim poście, przed wylotem do Kuala Lumpur pojechaliśmy jeszcze szybko na pocztę, żeby nadać do Polski nasze rzeczy. I nie byłoby w tym nic szczególnie interesującego, gdyby nie to, że zobaczyliśmy jak cały ten proces przebiegał.
800 km w drodze. 3 środki transportu, w tym 2 ciasne, przeładowane mini vany i jeden komfortowy autobus. Kilka godzin czekania w dziwnych miejscach i podrzucania lokalnymi tuk-tukami do innych agencji. A to wszystko tylko(!) w 22 godziny! Tak wyglądał